Czy czeski film, naprawdę musi oznaczać trudności w zrozumieniu tego co się dzieje na ekranie i dlaczego lub, czy kino naszych południowych sąsiadów znad Wełtawy zasłużyło na łatkę kina tandetnego, kiepsko wyreżyserowanego? Czy klasyczna czechosłowacka komedia pt. "Postrzyżyny", z roku 1980, udowadnia, że obydwie przedstawione tezy, są błędne i możemy śmiało zacząć zmieniać znaczenie frazeologizmu czeski film?
Jiri Menzel, jeden z czołowych przedstawicieli tzw. czeskiej Nowej Fali lub szkoły praskiej, po raz kolejny przenosi miłośników X muzy, w magiczny świat wykreowany przez czeskiego prozatora Bohumila Hrabala. Długoletnia współpraca reżysera i pisarza, rozpoczęta już w roku 1966 oskarowymi "Pociągami pod specjalnym nadzorem", zaowocowała obrazem przedstawiającym w typowy dla czeskiego kina, melancholijny sposób życie społeczności podpraskiej prowincji. Głównymi bohaterami opowiadania Bohumila Hrabala, przetłumaczonego na język szklanego ekranu są, Francin i jego żona Maryška, których role, zostały odegrane przez Jiriego Schmitzera i Magdę Vasaryovą. Obydwie postaci, są wzorowane na rodzicach pisarza. Charakterystyczną cechą dla tej pary, jest kontrastowość ich charakterów. Francin, to spokojny, twardo stąpający po ziemi, rozsądny zarządca browaru, jednocześnie bardzo mocno przywiązany do swojego ukochanego motocyklu, tak bardzo, że gdy nie udawało mu się go odpalić, to nie zsiadał z niego, ale kazał się ściągać do domu zaprzężony do wołów. Jego przeciwieństwem, jest świeżo poślubiona żona – Maryška, kobieta nieobliczalna, nie znająca pojęcia umiaru, dla której rola gospodyni i żony to za mało, jednocześnie będąca obok zabytkowej studni, największą atrakcją miasteczka (ze wzglądu na cudowne, jasne włosy), do której wzdycha cała męska społeczność. Życie toczy się swoim leniwym, zwyczajnym rytmem, do czasu przyjazdu gadatliwego, nieustannie opowiadającego liczne anegdoty Pepina (w tej roli Jaromír Hanzlík). Widząc, że Pepin i Maryška bardzo szybko odnaleźli wspólny język, Francin staje się zazdrosny i postanawia wraz z pomocnikiem, Doktorem (Rudolf Hrušínský), wykonać na Maryšce, tytułowe postrzyżyny.
Urok tego filmu, tkwi w wyważonym połączeniu z jednej strony humoru, uroku prostego życia, rubaszności, ale także melancholii i nostalgią za minionymi, spokojnymi latami międzywojnia (to se ne vrati...). Postaci są wykreowane w taki sposób, jaki opisał je w swojej powieści Hrabal, czyli nieco mitycznie, tak jak je zapamiętał z dzieciństwa, troszkę hiperbolizacyjnie, ale wciąż prawdziwie. Film, można uznać, za swego rodzaju hołd oddany czeskiej tradycji browarniczej, kobiecemu pięknu oraz ludziom gatunku Pepina.
Jeśli są tu osoby, które nigdy nie widziały tego filmu, gorąco zachęcam do nadrobienia zaległości. Zostaniecie oczarowani optymizmem (za który Jiri Menzel otrzymał nagrodę specjalną na festiwalu w Wenecji), niewymuszonym humorem kryjącym się bardziej w dialogach i postaciach, aniżeli w fabule. Warto dać szanse "Postrzyżynom", kto wie, może przekonacie się do czeskiego filmu?