Kwestia wykorzystania dzieł pisarzy do trenowania algorytmów sztucznej inteligencji budzi coraz większe kontrowersje. Część autorów kategorycznie zabrania takiego używania swoich prac, inni godzą się na to w zamian za proponowane przez niektóre wydawnictwa honoraria. Literaci są jednak zgodni co do tego, że teksty pisane przez SI nigdy nie wejdą do kanonu literatury pięknej. Technologia nie stworzy bowiem nowej wartości artystycznej, lecz powieli już istniejące schematy.
– Sztuczna inteligencja dobrze sobie radzi z książkami robionymi według pewnej formuły – czy to jest fantasy, czy to jest powieść kryminalna, gdzie jest ograniczona liczba chwytów i trików. Tam, gdzie się dzieją rzeczy niespodziewane, wieloznaczne, niepokojące, gdzie my, ludzcy czytelnicy, nie do końca rozumiemy, co się dzieje, ale jesteśmy tym bardzo przejęci, to nie sądzę, żeby sztuczna inteligencja potrafiła coś więcej, niż tylko przeciętnie to naśladować, nie bardzo wiedząc, czego właściwie oczekują czytelnicy jak my – z krwi i kości – mówi agencji Newseria Innowacje Piotr Siemion, pisarz i tłumacz. – Literatura pomaga nam się wygrzebywać z różnych dołków, w sposób często nieoczekiwany wzmacnia nas. Natomiast to, co do tej pory tworzy sztuczna inteligencja, służy do dość biernej konsumpcji, do zabicia czasu i nie pomaga.
Sztuczna inteligencja co do zasady nie jest zdolna do kreowania nowych wartości artystycznych. Dzieje się tak dlatego, że modele językowe nie są twórcze, lecz bazują na dziełach literackich, które już powstały. Rodzi to dużo kontrowersji. Część twórców sprzeciwia się wykorzystywaniu swoich dzieł do zasilania algorytmów SI. W Sądzie Federalnym w Kalifornii trzech pisarzy złożyło już pozew przeciwko firmie NVIDIA, która miała wykorzystać ich dzieła do uczenia modelu NeMo.
– Można zakazać sztucznej inteligencji dostępu do tego, co tworzymy przez pewien czas, dopóki ktoś, człowiek czy maszyna, tego nie obejdzie. Ale nie sądzę, żeby nam zależało na tym, żeby po prostu się wyłączyć z tego obiegu, który będzie przecież coraz większy. My chcemy na tym w jakiś sposób godnie zarabiać, tak jak w każdej dziedzinie gospodarki. Skoro są dopłaty do płodów rolnych, dlaczego sztuczna inteligencja nie miałaby nam dopłacać do sonetów czy powieści? Tego się nie da prosto załatwić, żeby pisarzy czy innych twórców wynagradzać, bo nasze treści, wytworzone, powieści, symfonie i inne dzieła wędrują do wielkiej wirówki i nie wiemy, co się z nimi dalej stało, nie wiemy, ile kto na tym zarobił, czy jakaś część przypada nam. Nie mamy tego jak sprawdzić i nie będziemy mieli – podkreśla Piotr Siemion.
Ze strony wydawnictw zaczęły się już pojawiać propozycje wypłat wynagrodzeń dla autorów w zamian za zgodę na wykorzystywanie ich twórczości do działania algorytmów SI. W mediach niedawno pojawiły się doniesienia, że stawka, jaką oferuje za to HarperCollins, jest zryczałtowana i wynosi 2,5 tys. dol. Ujawnił to nominowany do nagrody Emmy pisarz Daniel Kibblesmith, który jednak taką ofertę kategorycznie odrzucił, uznając ją za obrzydliwą. Jak jednak przyznał, wielu autorów taką propozycję przyjęło i w jego ocenie grozi to obniżeniem rangi zawodu pisarza i zepsuciem rynku.
Piotr Siemion uważa natomiast, że należałoby wprowadzić podatek zbierany od firm technologicznych, a następnie z zebranych pieniędzy wypłacać honoraria działające jak tantiemy.
– Dzisiaj możemy opodatkować, gremialnie, zwyczajnym płaskim podatkiem wszystkie koncerny, które zajmują się sztuczną inteligencją i w domyśle korzystają z naszych treści. A w przyszłości być może będą jakieś systemy metadanych, etykietkowania tego, co tworzymy, tak że będzie można wszystko wyliczyć co do centa, ale to pieśń przyszłości – przewiduje pisarz.
Nikt nie ma jednak już dziś wątpliwości co do tego, że sztuczna inteligencja może wspierać proces twórczy, np. w literaturze faktu. W tym roku kapituła nagrody Pulitzera wprowadziła obowiązek informowania o tym, że podczas tworzenia zgłoszonych materiałów wspierano się SI. Technologią tą wspierali się autorzy dwóch zwycięskich prac – z dziedziny dziennikarstwa śledczego. Twórcy wykorzystali innowacyjne narzędzia do analizy dużych zbiorów danych.
– Do Amazona napływa dziennie kilkanaście książek od jednego autora napisanych z pomocą, a właściwie przez maszynerię sztucznej inteligencji. Podróbkę tutaj bardzo łatwo rozpoznać, ale rynek jest wolny. Jeżeli taki utwór znajdzie czytelników, to Bóg z autorem i z jego komputerem, trudno. Ale jakoś nie mam obaw – kwituje Piotr Siemion i dodaje, że AI może wspierać branżę w inny sposób. – W mojej firmie wydawniczej funkcjonuje 28 rodzajów narzędzi AI. Już dzisiaj to jest ogromne ułatwienie, jeśli chodzi o transkrypcję, tłumaczenie, nawet sprawy kadrowe. Tak jak maszyna parowa sprawiła, że konie zniknęły z kopalni węgla w Anglii, tak dzięki AI mnóstwo uciążliwych czynności zniknie, ale zniknie też część zawodów. Mamy wielkie nadzieje i wielkie obawy.
Przez sztuczną inteligencję oceniamy jako mniej oryginalne i mniej angażujące emocjonalnie niż tworzone przez człowieka. Wydają się za to trudniejsze w interpretacji - pokazało badanie przeprowadzone na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu.
Dr Maja Stańko-Kaczmarek wraz ze studentami Wydziału Psychologii i Kognitywistyki UAM zbadała, jak odbiorcy reagują na poezję w zależności od przekonania, czy jej autorem jest AI, czy człowiek. Wyniki badania opublikowano w Journal of Creative Behavior. doi.org/10.1002/jocb.1513
"W dobie dynamicznego rozwoju sztucznej inteligencji i jej coraz szerszego zastosowania w tworzeniu tekstów – także literackich – postanowiliśmy sprawdzić, w jaki sposób społeczeństwo postrzega kreatywność oraz treści generowane przez AI w porównaniu z twórczością literacką ludzi. Analiza społecznego odbioru pozwala również lepiej zrozumieć psychologiczne i kulturowe czynniki kształtujące te postawy" – powiedziała PAP dr Maja Stańko-Kaczmarek, psycholożka z UAM.
W badaniu online wzięły udział 123 dorosłe, polskojęzyczne osoby o różnym poziomie wykształcenia. Uczestnicy oceniali wiersz "Codzienne życie", którego autorstwo - podczas badania - przypisano losowo do człowieka, AI lub autora nieokreślonego (badany nie wiedział, kto jest autorem).
Oceny obejmowały pięć kategorii: oryginalność (wiersz powinien odbiegać od utartych schematów i przedstawiać świeże spojrzenie na określony temat lub motyw), walory estetyczne (powinien budzić uznanie czytelników zarówno dla formy, jak i przekazu tematycznego), zaangażowanie emocjonalne czytelnika, spójność (powinien być logiczny i uporządkowany, z konsekwentnym motywem, który tworzy spójną, zwartą i harmonijną całość) oraz trudność interpretacyjną wiersza (treść powinna stanowić wyzwanie dla odbiorców, wymagając wysiłku intelektualnego i interpretacyjnego).
Wybrany do oceny utwór nie powstał specjalnie na potrzeby badania. Włączono go do niego za zgodą autorki, która poezją zajmuje się hobbystycznie. Utwór był zwięzły, o prostych rymach, napisany nieskomplikowanym językiem, co miało zwiększyć wiarygodność autorstwa sztucznej inteligencji.
Mniej oryginalny, trudniejszy do interpretacji
"Wyniki pokazały, że wiersze przypisane AI były oceniane niżej pod względem oryginalności, atrakcyjności estetycznej i zaangażowania emocjonalnego. Oznacza to, że badani postrzegali je jako mniej nowatorskie, niezawierające tyle piękna w formie i przekazie oraz wywołujące mniej reakcji emocjonalnych. Taki odbiór może wynikać z przekonania, że AI bazuje na istniejących danych i nie jest w stanie stworzyć nic nowszego oraz w pełni oddać ludzkich doświadczeń czy emocji, które często stanowią esencję twórczości" - wyjaśnia autorka badania.
Jednocześnie te same wiersze oceniano jako bardziej złożone i trudniejsze do interpretacji. Ta pozorna sprzeczność - tłumaczy badaczka - wynika z faktu, że trudność interpretacyjna nie musi być bezpośrednio związana z oryginalnością, oddaniem piękna czy emocjonalnym zaangażowaniem.
"AI generuje treści, które mogą wydawać się bardziej analityczne, a to wymaga od czytelnika większego wysiłku intelektualnego, aby zrozumieć przesłanie. Dodatkowo brak możliwości empatycznego połączenia z autorem – w tym przypadku algorytmem – może utrudniać pełne zaangażowanie w interpretację treści i prowadzić do uznania dzieła za mniej zrozumiałe oraz trudniejsze do interpretacji. Kontrastuje to z bardziej bezpośrednim i empatycznym zaangażowaniem, jakie odnotowano w przypadku dzieł tworzonych przez ludzi" - sugeruje psycholożka.
Wyniki pokazały brak istotnych różnic w ocenie spójności pomiędzy wierszami AI i tymi przypisanymi ludziom. Może to wynikać z trudności uczestników w prawidłowym zdefiniowaniu tego kryterium lub z faktu, że zarówno AI, jak i ludzie mogą tworzyć teksty o podobnym poziomie strukturalnej harmonii.
W sytuacji, gdy autorstwo było niejednoznaczne, opinie czytelników rozkładały się równomiernie między negatywne, pozytywne i neutralne.
Czy twórczość AI to wciąż sztuka?
Jak piszą autorzy publikacji, ludzka twórczość jest głęboko związana z przeżytymi doświadczeniami, emocjami, intuicją i wieloma innymi subiektywnymi elementami, których AI nie jest w stanie w pełni odwzorować ani zrozumieć, przynajmniej na obecnym etapie rozwoju. Osiągnięcia twórcze są również kształtowane przez warunki środowiskowe twórcy, w tym rodzinne, społeczne. Dla AI środowisko to obejmuje zbiory danych i paradygmaty wykorzystywane do jej trenowania. Tę lukę czytelnicy mogą dostrzegać intuicyjnie, co może też znacząco wpływać na ocenę twórczości AI, jej wartości i autentyczności.
"Procesy twórcze AI są napędzane algorytmami, co rodzi pytania o autentyczność takiej sztuki AI. Jednak niższa ocena utworów generowanych przez AI może także wynikać z lęku przed nową technologią" - zwraca uwagę psycholożka.
AI - przedłużenie ludzkiej kreatywności
Aby zmniejszać te uprzedzenia - zwracają uwagę autorzy publikacji - warto edukować społeczeństwo na temat roli AI w procesach twórczych, wspierać środowiska, w których kreatywność człowieka i sztucznej inteligencji mogą współistnieć i się uzupełniać.
"Nie można zapominać, że sztuczna inteligencja nie działa w próżni – jej twórczość opiera się na analizie i przetwarzaniu ludzkiego dorobku kulturowego. W tym sensie AI można postrzegać nie jako konkurencję, ale przedłużenie ludzkiej kreatywności. Dzięki temu twórczość AI oferuje nowe możliwości, poszerzając granice sztuki i otwierając przed nami perspektywy, które bez jej udziału mogłyby być nieosiągalne" - zwraca uwagę badaczka UAM.
Sztuczna inteligencja - podkreśla - może również pełnić rolę narzędzia wspierającego zarówno twórców, jak i odbiorców. Pomaga analizować style, techniki i podejścia, co może znacząco wzbogacić wiedzę i umiejętności.
"Historia pokazuje, że każda nowa technologia – od druku, przez fotografię, po edycję cyfrową – początkowo budziła obawy o dehumanizację sztuki lub ludzkiej pracy, a jednocześnie prowadziła do ich rozwoju. AI może być kolejnym krokiem w tym procesie, pod warunkiem że traktowana będzie jako uzupełnienie, a nie zamiennik ludzkiej twórczości" - zauważa dr Stańko-Kaczmarek.
W listopadzie inne badanie dotyczące postrzegania poezji wygenerowanej przez AI zaprezentowali naukowcy z Uniwersytetu w Pittsburghu. Czytelnicy niebędący ekspertami z dziedziny literatury porównywali w nim wiersze napisane przez dziesięć poetek i poetów anglojęzycznych, w tym m.in. Williama Szekspira, Walta Whitmana, Emily Dickinson, T.S. Eliota, Allena Ginsberga i Sylvię Plath, a także utwory wygenerowane w ich stylu przez ChatGPT. Co ciekawe czytelnicy stwierdzili, że tak wygenerowana poezja jest dla nich bardziej zrozumiała. Wyniki tego badania opublikowano w "Scientific Reports" (doi.org/10.1038/s41598-024-76900-1).
Źródło: newseria.pl, naukawpolsce.pl, Nauka w Polsce, Ewelina Krajczyńska-Wujec
ekr/ zan/