Polscy naukowcy wykazali, że praca zdalna i hybrydowa częściej wiąże się z zaburzeniami snu i rytmu dobowego niż praca w biurze. Wykonywanie obowiązków zawodowych z domu zwiększa również ryzyko chorób układu mięśniowo-szkieletowego i bólów głowy.
Pandemia Covid-19 wpłynęła nie tylko na nasze zdrowie i samopoczucie, ale także zmieniła sposób, w jaki pracujemy. Zamiast chodzić do biura każdego dnia, wiele osób zaczęło (z wyboru lub konieczności) wykonywać swoje obowiązki zawodowe z domu.
Wpłynęło to na rytm pracy, a co za tym idzie – na rytm całego dnia. Tymczasem rytm dobowy jest głównym regulatorem niemal wszystkich procesów fizjologicznych człowieka, a jego zaburzenie negatywnie wpływa zarówno na zdrowie fizyczne, jak i psychiczne.
Badanie przeprowadzone przez Zakład Zagrożeń Środowiskowych i Zdrowia Pracy Instytutu Medycyny Pracy im. prof. Nofera w Łodzi rzuca nowe światło na to, jak praca zdalna i hybrydowa może wpływać na nasz sen i ogólne samopoczucie poprzez zmianę rytmu dobowego.
Badanie przeprowadzono w ramach umowy zawartej z Ministerstwem Zdrowia na realizację zadania z zakresu zdrowia publicznego Narodowego Programu Zdrowia na lata 2021-2025.
Naukowcy zaprosili ponad 1000 pracowników i studentów z trzech łódzkich uczelni do udziału w badaniu. Podzielono ich na trzy grupy: pracujących i studiujących wyłącznie zdalnie, częściowo zdalnie (czyli w scenariuszu hybrydowym) i na miejscu.
„Postanowiliśmy przeanalizować ergonomię ich stanowisk pracy w nowych warunkach i porównać je z warunkami, jakie mieli przed pandemią. Pytaliśmy o dolegliwości różnego pochodzenia, na które się uskarżali, oraz o poziom aktywności fizycznej. Analizowaliśmy również ekspozycję na światło niebieskie i to, co uczestnicy robili przed pójściem spać” – mówi dr Magdalena Janc z łódzkiego instytutu.
Autorzy byli szczególnie zainteresowani zaburzeniami snu i schorzeniami układu mięśniowo-szkieletowego, które są najczęstszym powikłaniem długotrwałego siedzenia.
Wyniki pokazały, że praca zdalna i hybrydowa prowadziła do zmian wzorców snu znacznie częściej niż praca w biurze, w szczególności w kierunku późniejszej pory pójścia spać. Tymczasem im późniejsza pora pójścia spać, tym częściej występują zaburzenia snu. Na częstość ich występowania znacząco wpływa również korzystanie z telefonu komórkowego tuż przed zaśnięciem oraz wielogodzinna praca przy komputerze, czyli zachowania bardzo często towarzyszące pracy z domu.
Potwierdziły to obserwacje naukowców. W badanych przez nich grupach osoby, które pracowały zdalnie lub częściowo zdalnie, częściej zgłaszały trudności z zasypianiem, wybudzanie się w nocy i wybudzanie się zbyt wcześnie rano.
„To problem, który myślę, że wszyscy znamy z własnego życia: idziesz spać, ale nadal chcesz sprawdzić pocztę, przeczytać kilka wiadomości. Jeśli ekran nie jest ustawiony na tryb nocny, jesteś narażony na niebieskie światło. Badania sugerują, że takie światło wieczorem może zakłócić wydzielanie melatoniny, co utrudnia zasypianie, ponieważ mózg jest stale pobudzony” – mówi dr Janc.
Badacz odkrył również, że w kontekście snu praca hybrydowa okazała się najmniej korzystną formą pracy, ponieważ sen jest procesem, który lubi regularność. Praca zdalna może zaburzyć naturalny rytm dobowy organizmu, zwłaszcza jeśli nie ma ustalonego harmonogramu. W tym kontekście stwierdzono, że osoby wykonujące pracę hybrydową często doświadczają największych trudności ze snem.
„W naszym badaniu osoby pracujące zdalnie często przesuwały swoje funkcjonowanie na późniejszą porę: kładły się spać później i wstawały później” – mówi dr Janc. „Ponieważ trwało to jakiś czas, organizm przyzwyczaił się do tego i zresetował swój rytm dobowy. Konsekwencje zdrowotne nie były więc aż tak duże. Jednak w grupie, która raz pracowała zdalnie, a raz w biurze, czyli w modelu hybrydowym, organizm nie miał szansy przystosować się do takiego trybu życia. I tu właśnie wystąpiły najpoważniejsze zaburzenia snu”.
Badaczka porównuje to do weekendów. „W te dwa dni wolne często kładziemy się spać kilka godzin później, a potem cierpimy w poniedziałek. To wynik zaburzenia naszego rytmu dobowego, co utrudnia powrót do rutyny. Podobnie jest w przypadku pracy hybrydowej. To jej ciemna strona” – wyjaśnia.
Jednak problemy ze snem to nie jedyne konsekwencje większego udziału pracy zdalnej w naszym życiu. W innym badaniu ta sama autorka i jej współpracownicy wykazali, że osoby pracujące w domu mają znacznie większe obciążenie oczu i układu mięśniowo-szkieletowego, co przekłada się na ich ogólne zdrowie i samopoczucie. Problemy te wynikają przede wszystkim z niewłaściwej organizacji stanowiska pracy poza biurem (niezgodnej z zasadami ergonomii) i wydłużenia czasu spędzanego przy komputerze w ciągu dnia.
Naukowcy zauważyli również, że praca zdalna wiązała się z mniejszą liczbą przerw, a co za tym idzie mniejszą liczbą ruchów. Ważne jest również zwiększone narażenie na niebieskie światło u osób pracujących w domu, co przekłada się zarówno na gorszą jakość snu, jak i dolegliwości wzrokowe.
„To, co nas zaniepokoiło, gdy zbieraliśmy wyniki, to fakt, że czas spędzony przy komputerze wydłużył się w trakcie pandemii. Dotyczyło to zarówno pracowników uczelni, jak i studentów, których badaliśmy, a powody tego były zarówno zawodowe, jak i nieprofesjonalne” – mówi dr Janc.
Badanie pokazuje, że w obliczu rosnącej popularności modeli pracy zdalnej i hybrydowej ważne jest, aby być świadomym potencjalnych konsekwencji dla snu i ogólnego stanu zdrowia. Dr Janc uważa, że zwiększenie wiedzy i świadomości pracowników, pracodawców i specjalistów zdrowia publicznego na temat właściwego przygotowania domowego biura, właściwego zarządzania czasem i świadomego podejścia do korzystania z technologii ma kluczowe znaczenie. (PAP)
Źródło: naukawpolsce.pl, PAP - Nauka w Polsce, Katarzyna Czechowicz
kap/ bar/ agt/ mhr/